czwartek, 19 listopada 2015

Zagubiony człowiek

Wolność jest czymś co odnajdujemy w sobie i zabieramy ze sobą gdziekolwiek nasze ścieżki zostaną poprowadzone. Jak byłam młodsza nie czułam się wolna. Myślałam, że w życiu chodzi o to, by osiągnąć to, czy tamto. By móc być taką jakimi są inni. Myślałam, że będę miała cele jak to wielu ludzi wokół. Będę rodzić dzieci, zajmować się domem, chodzić na zakupy i co rusz kupować nowe firanki i rolety do domu. Rzecz jest w tym, że ja nie chcę tego wszystkiego. Cieszą mnie takie rzeczy jak kawa do ekspresów pita o poranku. Nie pragnę być taka jak oni. Nie chcę mieć dzieci, praca po to tylko żeby mieć na chleb to nie jest szczyt moich marzeń. Męża nie planuje, samo to słowo jakoś ma dla mnie złą konotację. Nie czuję się patriotką i nie chodzę do kościoła choć jestem wierząca, to nie wierzę w żadną doktrynę religijną. Religia rodzi przemoc i ból, ja nie chcę być taka, a nie ma religii bez skazy. Zatem Pan Bóg bez skazy mieszkać może tylko w moim sercu bo każda jego emanacja będzie tylko marną ułudą albo wyobrażeniem ludzkim. Kim jest człowiek by decydować jaki jest stwórca? Odpowiedź brzmi: nie wiadomo. Może jesteśmy tylko ludźmi, a może czymś więcej. Niedawno czytałam o dietetyce, wszystko o czym przeczytałam było bardzo ciekawe niemniej mam wrażenie, że w życiu są naprawdę jeszcze inne rzeczy. W kulturze zaprzeczania własnej wartości, nihilizmu i kultu fałszywej skromności ciężko jest odnaleźć siebie i własną odpowiedź na wszystko, co nas otacza, nie wiemy też, czy nie jesteśmy więcej, czymś więcej niczym nieokrzesany brylant albo istota nieświadoma swojej wielkości zamknięta w tym świecie w czterech ścianach domu, pracy. Może się tu marnujemy? Może to życie to tylko przygoda? A może to wszystko, co nam pozostało.